Na parkingu Tesco w Rzeszowie, na al. Powstańców Warszawy wczoraj odbyła się pikieta w obronie przewodniczącej Komisji Oddziałowej Solidarności w Tesco, Agaty Strzałkowskiej. Na proteście odczytano specjalny list od przewodniczącego NSZZ Solidarność, Piotra Dudy. 

Szanowna Koleżanko Przewodnicząca! Koleżanki i Koledzy z Tesco w Rzeszowie! Pozdrawiam Was serdecznie w imieniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Chcę Wam dzisiaj powiedzieć, że nie jesteście sami. Jest z Wami cała Solidarność. Dzisiaj, tu w Rzeszowie, jesteśmy aby wesprzeć Solidarność w sieci Tesco. A w sposób szczególny przewodniczącą Agatę Strzałkowską, którą pracodawca szykanuje za działalność związkową. Jesteśmy tu po to, by powiedzieć: Agato, nie jesteś sama! Solidarność udzieli Tobie i całej Waszej organizacji wszelkiego możliwego wsparcia. - pisze Piotr Duda. 

Drodzy Przyjaciele! To co robi zarząd Tesco, to nie tylko łamanie polskiego prawa, w tym konstytucji gwarantującej wolność i swobodę działalności związkowej, ale jest też pogwałceniem elementarnych standardów obowiązujących w Unii Europejskiej. Dlatego wzywamy zarząd Tesco Polska o zaprzestanie tych praktyk, ostrzegając jednocześnie, że spór z Solidarnością w Tesco, będzie sporem z całą Solidarnością i zyska wymiar międzynarodowy. I taką pisemną informację, przekażemy po dzisiejszej pikiecie do zarządu i rady nadzorczej Tesco. Jeszcze raz serdecznie Was pozdrawiam. Jesteśmy Solidarnością, dlatego jak głosi nasze hasło: „I tak wygramy…! - kończy swój list przewodniczący NSZZ Solidarność. 

 

Historia Agaty Strzałkowskiej - przewodniczącej Komisji Oddziałowej Solidarności w Tesco w Rzeszowie - powinna być lekturą obowiązkową dla wszystkich którym wydaje się, że prawa pracownicze w Polsce mają się dobrze, a działacze związkowi nie są szykanowani za swoją działalność. Pani Agata pełni również funkcję społecznego inspektora pracy, oraz członka Prezydium Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Tesco Polska; nie przeszkodziło to jednak pracodawcy w ciągłym uprzykrzaniu jej życia. Najpierw zwolniona z pracy, następnie decyzją sądu przywrócona. W kolejnych latach, gdy wystąpiła w obronie gnębionych pracowników doczekała się sprawy karnej. Postępowanie przed sądem trwało półtora roku, ale Pani Agata została oczyszczona ze wszystkich zarzutów. Tydzień po ogłoszeniu wyroku otrzymała jednak kolejne wypowiedzenie warunków pracy. 

Ja pracuję w pomieszczeniu skarb, nie mam kontaktu z klientem, rozliczamy finansowo sklep. Zaproponowano mi natomiast pracę fizyczną na dziale. Jestem po dwóch operacjach, więc byłoby to dla mnie straszne obciążenie. Pracodawca wykorzystuje zwolnienia grupowe, żeby pogorszyć mi warunki pracy. W mojej ocenie jest to działanie celowe. Odbija się to bardzo na mnie w tej chwili. Mam chwile zwątpienia, brakuje mi sił, żeby to wszystko kontynuować - - powiedziała w rozmowie z "TS" Agata Strzałkowska. 

 

 

 

 

 

 

 

.be